piątek, 10 lipca 2015

A revolution in motivation


Hej, hej hej.
Powracam po dość długiej przerwie spowodowanej nagłymi zmianami w moim życiu, oczywiście te na lepsze i to znacznie lepsze.
Zaczęły się wakacje co za tym idzie?; wyjazdy, grille, spotkania rodzinne, wypady z przyjaciółmi i wiele przeróżnych spotkań. W sumie już ćwiartka wakacji za nami...

TAK, Ania dzisiaj wyszła z domu po to by w końcu opublikować coś na bloga. YEAH. 

MOTIVATION od dawna, od dobrego roku, może dłużej.. zaczęłam patrzeć na siebie zupełnie inaczej, dobrze, bardzo dobrze, to mnie zmotywowało, zaczęłam zwracać uwagę na to jak wyglądam, co jem, z kim się zadaje-przyjażnie, z kim wychodzę i można by tak więcej i więcej...
CZY MAM MOTYWACJE? pewnie, moje ciało jest moją motywacja, nigdy nie patrze na innych. ''do sukcesu nie ma żadnej windy, trzeba iść po schodach'' te słowa dają takiego kopa że podnosisz głowę do góry i czujesz dumę (w moim przypadku) każdy w życiu doznaje rożnych wskazówek, jeśli się stara. 

CZY ĆWICZĘ COŚ? tak. wykupiłam karnet na siłownie, chodzę, jeżdżę 5 razy w tygodniu (tak dużo?! przecież twoje mięśnie nie odpoczywają) a własnie że odpoczywają. Każdy ma inne ciało, niektóre osoby z redukcją nie mają problemów, niestety też są tacy, co muszą poświęcić rok a nawet więcej by zrzucić parę/paręnaście kilogramów.

CZY WIDZĘ PO SOBIE JAKIEŚ ZMIANY? taaaaaak, i to duże. nie mówiąc o charakterze wojownika, ale o tym ze moje ciało zmierza w dobrym  kierunku. Ja rok temu >>>>> ja dzisiaj. Widzę po spodenkach HAHA tak, kupiłam sobie w tamtym sezonie za małe teraz mogę nawet przytyć spokojnie 3/4 kg i będą okej. 

W tym roku moim marzeniem jest wyjść z opalonym ciałem, bez zbędnej oponki, bez kompleksów na plaże. Garstka ludzi nie wierzyła we mnie, wyśmiewała się, rzucając jakieś obraźliwe komentarze w moją stronę. A jednak marzenia istnieją i JESTEŚ W STANIE JE ZREALIZOWAĆ, JEŚLI TYLKO CHCESZ I SIĘ STARASZ. Ja na chwilę obecną dążę do upragnionego celu i jestem w stanie już niedługo go zrealizować. Trzymajcie za mnie mocno kciuki 




  OUTFIT NA DZIŚ ; 

Pogoda niestety była w kratkę, raz padało, raz świeciło a potem mega wiało. 











koszula SINSAY
koszulka ZARA
Spodenki WRANGLER 
plecak HOUSE 
buty CONVERSE 

INSTAGRAM ; anneversa
ASK ; anneversa 
SNAPCHAT ; anneversa


Do usłyszenia w kolejnej notce, która pojawi się juz niebawem ;*






2 komentarze:

  1. bardzo fajny outfit, szczególnie ta koszula w pasie mi się podoba, dodaje fajnego charakteru całej stylizacji. ;)
    i fajnie, że masz taką motywację, ja bym nigdy nie była w stanie chodzić pięć razy w tygodniu na siłownię, ale głównie dlatego, że po prostu nie lubię siłowni. zdecydowanie lepiej ćwiczy mi się w domu. ;)
    i mam nadzieję, że uda Ci się spełnić marzenie i wyjść na plażę tak jak chcesz. :)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Outfit <3
    Ogólnie fajny i mega motywujący post ! :D
    Obserwujemy i zapraszamy do nas ! :D
    http://martaidagmara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń